Zabiegi
Botoks to sposób nie tylko na zmarszczki Opublikowano 13 lipca 2018
Choć toksyna botulinowa kojarzona jest przede wszystkim z zabiegami odmładzającymi i redukcją powstających z upływem czasu zmarszczek to w rzeczywistości ma zdecydowanie więcej zastosowań. Z czym jeszcze skutecznie radzi sobie botoks?
Botulina jest wytwarzana przez beztlenowe bakterie Clostridium botulinum. Jego pierwsze zastosowanie w medycynie dotyczyło leczenia zeza. Właściwości odmładzające tej substancji odkryła w latach 80. przez przypadek Jean Carruthers - okulistka, która zauważyła, że efektem ubocznym leczenia skurczu powiek jest widoczne wygładzenie zmarszczek wokół oczu. W Polsce po raz pierwszy użyto go w zabiegach odmładzających w 1996 roku, stopniowo dostrzegając też inne właściwości tej niezwykłej substancji.
Zabiegi odmładzające
Choć większość z nas przynajmniej raz w życiu słyszało o botoksie jako zabiegu zbawiennie działającym na jakość i młody wygląd naszej skóry, to nie sposób nie wspomnieć o jego najpopularniejszym zastosowaniu. Najczęściej jest wykorzystywany do wygładzania zmarszczek wokół oczu oraz ust, na czole i między brwiami, na brodzie, szyi czy dekolcie.
- Cały zabieg trwa około 20 minut. Preparat jest wstrzykiwany w ściśle określone miejsca na twarzy. Pierwsze efekty są widoczne już po 48 godzinach, a pełna poprawa następuje po upływie 2 tygodni - tłumaczy lek. Ewelina Styczyńska-Kowalska z krakowskiej Kliniki Medycyny Estetycznej VESUNA. – Preparat jest podawany w mięśnie, odpowiedzialne za zmarszczki, dlatego pod wpływem zabiegu wbrew obiegowym opiniom naturalna ekspresja nie zostaje zaburzona - dodaje lek. Styczyńska-Kowalska.
Migrena
BOTOX to jednak nie tylko zabiegi odmładzające. Pomaga leczyć również utrudniające funkcjonowanie dolegliwości. Jednym z nich jest migrena, czyli pulsujący, przeważnie jednostronny ból głowy. Ma charakter napadowy i trwa od kilku do nawet kilkunastu godzin. Przypadłość ta regularnie nawraca, dlatego jest uciążliwa i utrudnia codzienne aktywności. Wiele osób szuka więc skutecznego sposobu, który pozwoli pozbyć się jej raz na zawsze.
- Każdy zabieg poprzedza szczegółowy wywiad z pacjentem, który ma na celu określenie ogólnego stanu zdrowia, przyjmowanych leków, chorób przewlekłych itp. Wywiad pomaga w określeniu źródła i przyczyn bólu. Dzięki temu lekarz jest w stanie ustalić, które partie mięśni głowy i szyi mogą odpowiadać za migrenę, w ten sposób dobrać odpowiednią terapię i zaaplikować preparat w miejsce, odpowiedzialne za ból. W trakcie zabiegu toksyna botulinowa poraża zakończenia nerwowe i w ten sposób rozluźnia mięśnie, które wywołują migrenę. Cały zabieg z użyciem botoksu trwa kilkanaście minut i jest bezbolesny. Pacjent nie wymaga znieczulenia, gdyż odczuwa jedynie delikatne ukłucie igły – wyjaśnia lek. Styczyńska-Kowalska.
Nadpotliwość
Nadpotliwość wywoływana jest przez nadmierne wydzielanie gruczołów potowych. Stres, nieodpowiednia dieta, otyłość, zmiany hormonalne czy uwarunkowania genetyczne to tylko niektóre z przyczyn tej dolegliwości. U kobiet problem nasila się szczególnie w okresie dojrzewania oraz menopauzy, może być również jedną z przypadłości kobiet w ciąży. Wyróżnia się dwa główne rodzaje nadpotliwości: miejscową – dotyczącą przede wszystkim dłoni, stóp i pach oraz uogólnioną, występującą na całym ciele, najczęściej będącą wynikiem choroby lub stosowania leków.
W wypadku problemów z nadpotliwością botoks blokuje wydzielanie potu w miejscach zastosowania leku. Podobnie jak w przypadku leczenia migreny sam zabieg poprzedza wywiad, który ma na celu ustalić przyczyny nadmiernej potliwości.
- Należy pamiętać, że botoks nie leczy samej dolegliwości, ale usuwa jej wstydliwe objawy, pojawiające się m.in. na dłoniach, stopach czy w okolicach pach. Sam zabieg trwa ok. 30 minut. W tym czasie lekarz wstrzykuje w miejsca nadmiernej potliwości toksynę, która blokuje działanie nerwów, zaopatrujących gruczoły potowe, dzięki czemu blokowana jest produkcja nadmiernej ilości potu. Efekty zabiegu są dostrzegalne bardzo szybko - od 24h do 7 dni od jego przeprowadzenia - wyjaśnia lek. Styczyńska-Kowalska.
Autor artykułuRedakcja