PłodnośćSeksualność
Niepokalanek na płodność? Opublikowano 7 lutego 2017
Niepokalanek mnisi – poznaj go bliżej. Znana od tysięcy lat roślina rozwiąże problem niepłodności? Naukowcy ze Stanów Zjednoczonych coraz bliżej przyglądają się niepokalankowi mnisiemu. W USA roślina ta stosowana jest już m.in. łagodzeniu objawów napięcia przedmiesiączkowego oraz zaburzeń hormonalnych powodujących niepłodność.
Stosowali ją nawet w Grecji… tysiące lat temu
Naukowcy nie ustają w poszukiwaniu roślin, które mogą mieć zbawienny wpływ na kobiecą płodność. Ostatnimi laty coraz częściej pod lupę brany jest niepokalanek mnisi. Roślina ta w medycynie naturalnej znana jest od tysięcy lat, stosowali ją m.in. starożytni Grecy. W medycynie konwencjonalnej robi „karierę” dopiero od niedawna.
Niepokalanek mnisi, a właściwie Vitex agnus-castus L., to niewielki krzew z rodziny werbenowatych. Roślinę można spotkać przede wszystkim na terenie Azji Środkowej oraz w basenie Morza Śródziemnego, a także w Polsce. W lecznictwie wykorzystuje się dziś przede wszystkim owoce bogate w olejki eteryczne, irydoidy glikozydowe, flawonoidy, diterpeny oraz kwasy tłuszczowe (fructus agni casti).
Na PMS i hormony
To właśnie badania nad nimi pokazały, jak szerokie może mieć zastosowanie.
– Niepokalanek coraz częściej wykorzystuje się dziś do łagodzenia objawów napięcia przedmiesiączkowego przede wszystkim uderzeń gorąca, wzdęć, drażliwości, zaburzeń snu oraz skurczy. Ponadto zawarte w nich substancje działają regulująco na gospodarkę hormonalną – mówi dr n. med. Alicja Gajewska-Kucharek, specjalista ginekologii i położnictwa.
I faktycznie, zawarte w roślinie substancje działają na przysadkę mózgową oraz podwzgórze, regulując poziom estrogenu i progesteronu w organizmie kobiety. Ten pierwszy hormon odgrywa ważną rolę w pierwszych dwóch tygodniach cyklu, przygotowując układ rozrodczy do owulacji, progesteron z kolei kluczowy jest w drugi cyklu (tzw. fazie lutealnej). Jego odpowiedni poziom pozwala utrzymać ciążę.
- Roślina ta pobudza i reguluje produkcję dwóch najważniejszych hormonów płciowych, przywracając tym samym równowagę i regularność menstruacji – przekonuje specjalistka.
W praktyce oznacza to, że niepokalanek może być stosowany w leczeniu zaburzeń płodności wynikających z braku równowagi hormonalnej oraz nieuregulowanych cykli menstruacyjnych. Dotyczy to zarówno kobiet z zaburzeniami fazy lutealnej, roślina podnosi poziom hormonu LH i obniżają poziom FSH, jak również kobiet z zespołem policystycznych jajników (PCOS). W przypadku tego ostatniego zawarte w roślinie substancje wspierają produkcje progesteronu, tłumiąc jednocześnie produkcję prolaktyny.
Więcej zastosowań
Ale roślina ma także znacznie szersze zastosowanie. Reguluje m.in. poziom hormonów u kobiet w okresie menopauzy, a u młodych mam pobudza laktację. Coraz częściej roślinę wykorzystuje się także jako naturalne wsparcie leczenia niepłodności.
– Substancje zawarte w roślinie zwiększają aktywność dopaminy, która powstrzymuje nadmierne wydzielanie się prolaktyny, zarówno w hormonie FSH, jak również w GnRH, hormonie uwalniającym gonadotropinę. Nadmiar prolaktyny może zaburzyć owulację oraz cykl menstruacyjny, a w konsekwencji tego być przyczyną rozwoju hiperprolaktynemii, skutkującej niepłodnością – mówi dr Gajewska-Kucharek.
Gdzie można znaleźć roślinę?
Nic więc dziwnego, że niepokalanek staje się coraz częściej elementem suplementacji kobiet starających się o dziecko. Zagranicą niepokalanek występuje w postaci herbat, ekstraktów oraz suplementów i mieszanek witaminowo-ziołowych. W Polsce roślina dostępna jest zarówno w formie naparów jednoskładnikowych oraz mieszanek ziół (herbatki ziołowe np. Herbapol). Od niedawna niepokalanek dostępny jest w Polsce także jako element suplementu diety (np. Ferti Vitamins, Terapia Fertinea).
– Wyciąg z owocu niepokalanka mnisiego można stosować nawet przez 18 miesięcy w okresie starań o dziecko. Dotyczy to zarówno naparów, jak również suplementów. Dziennie zaleca się ok. 95 mg owoców w formie naparu lub 40 kropli stężonego ekstraktu – mówi mgr Maria Lachór, farmaceuta współpracujący z Fertinea.pl.
Autor artykułuRedakcja