ZabiegiWłosy
Przeszczep włosów? Oto 5 rzeczy, o których warto wiedzieć przed Opublikowano 21 grudnia 2016
Zabieg odbudowy owłosienia to poważna decyzja, która wymaga namysłu. Chcesz, żeby efekt był bardzo naturalny? Nie wiesz, jaką metodę wybrać? Myślisz, że to zabieg wyłącznie dla próżnych celebrytów? Dowiedz się, co warto wiedzieć przed transplantacją włosów i nie daj się zwieść stereotypom.
1. Pomogą technologie XXI wieku.
Rozpatrujesz zabieg, ale obawiasz się przestarzałych metod? Niepotrzebnie. Robotyka rewolucjonizuje światową medycynę. Chirurdzy mają system da Vinci, kardiolodzy Robin Heart, a trycholodzy, czyli specjaliści od transplantacji włosów – Artas System. Ten ostatni stworzony w Dolinie Krzemowej robot już niedługo może sprawić, że tradycyjne, inwazyjne zabiegi przeszczepu włosów przejdą do lamusa. Na czym polega jego innowacyjność?
Robot podczas zabiegu transplantacji asystuje chirurgowi. Najpierw „skanuje” głowę pacjenta i przesyła dane do komputera, gdzie powstaje wizualizacja 3D skóry głowy, następnie przystępuje do pracy według wytycznych lekarza nadzorującego zabieg. To, co wyróżnia go spośród innych robotów medycznych to fakt, że urządzenie całkowicie samodzielnie pobiera ze skóry pacjenta najlepszej jakości mieszki włosowe, a następnie przygotowuje chirurgowi obszary do końcowych wszczepień. Robot potrafi podejść do mieszków włosowych pod praktycznie dowolnym kątem oraz kontrolować głębokość pobierania, oszczędzając przy tym zdrowe włosy.
Zdaniem specjalistów, użycie robotyki w zabiegach transplantacji daje zupełnie nowe możliwości.
– Przewaga transplantacji włosów z wykorzystaniem robota nad tymi w całości wykonywanymi manualnie jest niepodważalna. Zabieg przeszczepu wymaga dużej precyzji, jest to procedura żmudna i czasochłonna. Przykładowo pobranie przez chirurga 2000 mieszków włosowych ze skóry głowy trwa średnio 8-10 h, zaś robot w ciągu 1 godziny jest w stanie pobrać z głowy pacjenta 1000-1200 mieszków włosowych i przygotować ponad 2000 miejsc pod wszczepy. Ramię robota w przeciwieństwie do dłoni lekarza nigdy się nie męczy, jego ruchy są powtarzalne, szybkie i dokładne. To zapewnia renowację włosów na najwyższym poziomie, a przy tym oszczędza pacjentowi czasu i dyskomfortu – mówi dr Grzegorz Turowski z dr Turowski Hair Restoration Clinic w Katowicach.
2. Nie każdy przeszczep pozostawia blizny.
Zabiegi przeszczepu włosów na wzór „oskalpowania” lub widoczne blizny z tyłu głowy? To już przeszłość. Aktualnie lekarze dążą do rozwiązań bardziej komfortowych i estetycznych dla pacjenta. Dlatego coraz bardziej popularne są przeszczepy włosów metodą FUE, które są mniej inwazyjne. W tej metodzie, zamiast jak niegdyś przeszczepiać całe paski owłosionej skóry, pobiera się pojedyncze zespoły mieszków włosowych. Efekt? Redukcja nieestetycznych, podłużnych blizn, które dotąd odstraszały wielu łysiejących przed zabiegiem.
– Atutem metody FUE, w tym transplantacji przy użyciu robota Artas System, są mikroskopijne, prawie niewidoczne punkty zabiegowe. Pacjent po zabiegu nie musi obawiać się powikłań oraz skutków ubocznych. Nie używamy tutaj skalpela, więc nie ma szwów ani metalowych klipsów. Zabieg jest bezbolesny, rekonwalescencja szybka, a efekt estetyczny nieporównanie lepszy od tradycyjnych metod – zapewnia specjalista.
3. Nie musisz wyglądać jak Donald Trump.
Po czym poznać zły przeszczep? Według specjalistów tym, co działa na niekorzyść jest pobranie zbyt dużej ilości zespołów mieszkowych naraz oraz… symetria. – Ciało ludzkie nie jest idealnie symetryczne, podobnie powinno być z włosami. Jeśli włosy przeszczepione są zbyt symetrycznie i równomiernie, powstaje wrażenie sztuczności. Źle przeprowadzony zabieg sprawi, że włosy będą rosły w niewłaściwym kierunku lub będą wszczepione zbyt głęboko. Efekt jest taki, że włosy przypominają perukę lub głowę lalki – wyjaśnia dr Turowski.
Kluczem do naturalnie wyglądającej fryzury jest zarówno doświadczony w zabiegach transplantacji włosów specjalista np. chirurg, dermatolog lub trycholog oraz odpowiednio dobrana metoda. Zabiegi z wykorzystaniem nowych technologii np. robota zapewniają na tyle naturalne rezultaty, że nawet specjalista może mieć problem, aby rozpoznać jakąkolwiek ingerencję. Włosy z przeszczepu zachowują się jak naturalne, można je ścinać, farbować oraz modelować.
4. Na efekty trzeba poczekać.
Rozważając zabieg, warto mieć realistyczne oczekiwania i nie wymagać, że wyjdziemy z gabinetu z „piórami” jak Slash lub Cher. Bujna czupryna nie pojawia się od razu, jak grzyby po deszczu. Zabieg przeszczepu włosów jak każdy zabieg chirurgii plastycznej wymaga cierpliwości, ponieważ włosy odrastają naturalnym tempem. Pobrane z miejsca dawczego i wszczepione na przód głowy mieszki włosowe są jak sadzonki kwiatów, muszą mieć czas, aby „wyrosnąć”. Po zabiegu z użyciem robota pierwsze włosy pojawiają się po ok. 4-6 miesiącach, ale stopniowo przybywa ich coraz więcej. Na ostateczny, pełny efekt musimy poczekać 9-12 miesięcy. Efekt będzie trwały, włosy będą odporne na wypadanie.
5. Włosy to coś więcej.
Gęsta, bujna czupryna kojarzona jest z atrakcyjnością oraz charyzmą niezależnie od płci. Utrata włosów to spory problem, który może odbić się na naszym życiu zawodowym, osobistym, skutkować obniżoną samooceną lub nawet depresją. Czym innym jest dobrowolne ogolenie głowy na łyso, a czym innym wypadanie włosów w 20-30. roku życia lub na skutek sytuacji losowej, na którą nie mamy wpływu. Według badań aż 75% ze wszystkich mężczyzn, których dotyczy łysienie, odczuwa spadek pewności siebie, szczególnie w kontaktach z płcią przeciwną. Utrata włosów dotyczy jednak nie tylko najpopularniejszego łysienia androgenowego u mężczyzn, ale również kobiet, osób po wypadkach, urazach, radioterapii oraz po operacjach neurochirurgicznych.
– W każdym z tych przypadków nie jest to sytuacja bez wyjścia. Pacjent ma do wyboru różne metody m.in. farmakoterapię, kosmetyki, zabiegi laserowe, ale tylko procedura transplantacji włosów zapewnia trwały i naprawdę spektakularny efekt. Pacjenci po zabiegach odzyskują pewność siebie i poczucie atrakcyjności, które tak naprawdę jest bezcenne – podsumowuje ekspert.
dr Grzegorz Turowski
Autor artykułuRedakcja