ProfilaktykaCodzienna higienaPróchnica

Zęby jako barometr naszego zdrowia Opublikowano 8 czerwca 2018

Bakterie wywołujące próchnicę sieją spustoszenie w całym organizmie. Zmiany skórne, problemy z oczami, choroby serca, nerek czy stawów mogą być spowodowane ogniskami zapalnymi w jamie ustnej. Zaniedbane zęby prowadzą do rozwoju groźnych schorzeń, niektóre z nich mogą powodować zagrożenie dla życia, rzadko jednak zdajemy sobie z tego sprawę.
Bez względu na wiek,  higiena jamy ustnej ma ogromne znaczenie dla ogólnego samopoczucia i stanu zdrowia. Zęby wpływają na relacje towarzyskie, pewność siebie, a także czerpanie przyjemności ze spożywania posiłków. Zdrowie jamy ustnej ma także ogromne znaczenie dla całej kondycji naszego organizmu.
 
W jamie ustnej człowieka stale bytują miliony bakterii i grzybów. Kiedy jesteśmy zdrowi bakterie dobre hamują rozwój i namnażanie się tych złych. Gdy równowaga biologiczna jest zakłócona, bakterie mogą być groźnymi czynnikami chorobotwórczymi powodując choroby zębów i dziąseł, a wtórnie stać się przyczyną chorób ogólnoustrojowych. – mówi Roman Borczyk, lek. med. dyrektor zespołu specjalistów Kliniki Implantologii i Stomatologii Estetycznej Borczyk.pl
 
Bakterie, powodują wzrost chorób przyzębia i przyczyniają się do rozwoju stanu zapalnego. Taka infekcja sprawia, że do walki z bakteriami rusza układ odpornościowy, a nieleczenie nie dość, że sieje spustoszenie to jeszcze niszczy tkanki miękkie dziąsła i kości powodując paradontozę. Namnażające się w jamie ustnej bakterie, mogą być przyczyną rozwoju zapalenia płuc. Drobnoustroje mogą powodować nawracające przeziębienia i zapalenia gardła, a nawet spowalniają proces leczenia. Ponadto bakterie docierając do nerek mogą być odpowiedzialne za kłębuszkowe zapalenie nerek, a rozchwianie pracy układu immunologicznego może z kolei doprowadzić do powstania reakcji alergicznych. Okazuje się także, że gdy chorują zęby lub dziąsła, w naszym organizmie podnosi się poziom białka C-reaktywnego, które zwiększa ryzyko chorób układu krążenia.
 
Kiedy drobnoustroje przedostają się do krwioobiegu rozprzestrzeniają się po całym organizmie. Powodują na przykład osadzanie się blaszek miażdżycowych i tym samym mogą przyczynić się do zawału. Bakterie wytwarzają toksyny, które mogą uszkodzić trzustkę, a także prowadzić do cukrzycy typu 2. Chore zęby wpływają także na nieprawidłową pracę serca, ponieważ szkodliwe substancje powodują zagęszczenie krwi, co utrudnia pracę serca. Próchnica podwyższa ryzyka zachorowania na sepsę, a także może przyczynić się też do rozwoju nowotworów.  – tłumaczy Roman Borczyk, lek. med. dyrektor zespołu specjalistów Kliniki Implantologii i Stomatologii Estetycznej Borczyk.pl
 
Przyjmowane są różne hipotezy na temat stanu zdrowia zębów i jego wpływu na raka. Naukowcy uważają, że długotrwałe choroby dziąseł spowodowane psuciem się zębów pod wpływem bakterii osłabiają również układ odpornościowy, co zwiększa prawdopodobieństwo rozwoju nowotworów. Możliwe jest też to, że bakterie znajdujące się w jamie ustnej stanowią bezpośrednią przyczynę rozwoju raka gardła i jamy ustnej.
 
Próchnica ma także negatywny wpływ na pracę układu pokarmowego. Brak zębów powoduje, że nie przeżuwamy właściwie pokarmów i połykamy duże kęsy. Żołądek musi wówczas wytwarzać większą ilość kwasów trawiennych, w tym kwasu solnego, który w nadmiarze sprzyja powstawaniu wrzodów, refluksu i owrzodzenia przełyku.
 
Okazuje się także, że seniorzy, którzy nie mają zębów trzy razy bardziej narażeni są na rozwój demencji niż ich rówieśnicy. Naukowcy sądzą, że stany zapalne, które powodują utratę zębów mogą niekorzystnie wpływać także na mózg. Zmiana diety ze względu na brak uzębienia może powodować niedobór witamin i mikroelementów, które wpływają na pracę mózgu.
 
Dbając o swoje ciało powinniśmy zwrócić uwagę na jamę ustną. Zapobieganie oraz wczesne wykrywanie pozwalają szybko zwalczać choroby jamy ustnej i związane z nimi dolegliwości zdrowotne. Nawet drobny, ale przedłużający się stan zapalny w buzi wywołuje choroby, których przyczyny znajdują się w miejscu, którego się nie spodziewaliśmy –  w jamie ustnej.
Autor artykułuRedakcja