DiagnostykaDolegliwości

Polacy chrapią! Winny może być bezdech senny Opublikowano 30 sierpnia 2018

Choć chrapanie kojarzy się głównie z irytacją osoby po drugiej stronie łóżka, to specjaliści przestrzegają, że może stać za nim poważny problem zdrowotny. Mowa o bezdechu sennym - ten może prowadzić do skrajnego przemęczenia, nadciśnienia, wypadków za kierownicą, a nawet zawału.

Nocna rapsodia nie taka niewinna

Chrapanie to dość powszechny problem także wśród Polaków  – statystyki mówią, że chrapie co drugi z nas – częściej płci męskiej. Charakterystyczny dźwięk wywołany jest drganiem wiotkich części gardła, szczególnie podniebienia miękkiego i języczka.  I choć chrapanie postrzegane jest często przez pryzmat głębokiego, beztroskiego snu, to jest całkiem na odwrót - może być objawem groźnego zaburzenia zwanego bezdechem sennym. Szacuje się, że aż 1,5 mln Polaków może cierpieć na tę tajemniczą dolegliwość.

- Bezdech senny to zaburzenie oddychania podczas snu, które polega na  całkowitym zatrzymaniu oddechu przez przynajmniej 10 sekund lub spłyceniu oddechu o 50 proc. Aby rozpoznać chorobę, średnio w ciągu godziny musi się pojawić co najmniej pięć takich epizodów. Choć zatrzymanie oddechu może się powtarzać setki razy w ciągu nocy, to najczęściej osoby tego doświadczające nie są świadome problemu - chyba, że uzmysłowi im to ich partner. Dlatego dolegliwość rzadko jest diagnozowana - mówi lek. stom. Robert Białach z kliniki Stankowscy & Białach Stomatologia w Poznaniu.

Liczba diagnoz niestety nie idzie w parze z powszechnością. Według statystyk, bezdech może występować u 20 - 40% dorosłej populacji, u której występuje problem chrapania. Nie wszyscy chrapiący mają objawy obturacyjnego bezdechu sennego, ale praktycznie każda osoba z OBS chrapie.

Jak rozpoznać bezdech? Pomijając głośne, nieregularne chrapanie objawami mogą być nadmierna potliwość w nocy,  wszelkie zaburzenia rytmu snu np. niespokojny, przerywany sen, bezsenność lub nadmierna senność w ciągu dnia. Niektórzy chorzy mogą zdezorientowani wybudzać się w nocy, dławiąc się i łapiąc oddech, a gdy ten się wyrówna, znów zasypiać – i tak kilkakrotnie w ciągu wieczora. Zła jakość snu może spowodować gorsze funkcjonowanie chorego za dnia, poranne bóle głowy, przemęczenie, drażliwość, spadek koncentracji i kłopoty z pamięcią, nadmierną suchość w ustach lub ból gardła po przebudzeniu, refluks żołądkowo - przełykowy czy nawet jeśli problem dotyczy płci męskiej – zaburzenia libido i problemy z potencją. To z kolei może przełożyć się na problemy w pracy i relacjach osobistych.

Zabójca dobrego snu i nie tylko

Bezdech nie pozostanie również bez wpływu na bliskie osoby. Partner osoby dotkniętej bezdechem sennym śpi średnio o godzinę krócej i może budzić się nawet 21 razy na godzinę – jest to efekt uboczny dolegliwości zwany po ang. Spousal Arousal Syndrome. Specjaliści podkreślają, że schorzenie nie tylko uprzykrza życie innym, ale może prowadzić do poważnych powikłań zdrowotnych, nawet zagrażających życiu. Podczas bezdechu dochodzi bowiem do niedotlenienia krwi, przyśpieszenia akcji serca i nadciśnienia tętniczego.

Co więcej, osoby cierpiące na obturacyjny bezdech senny są 6-krotnie bardziej narażone na wypadek samochodowy niż osoby bez tego zaburzenia. W samych Stanach Zjednoczonych wg National Highway Traffic Safety Administration, każdego roku przemęczenie odpowiada za co najmniej 100 tys. wypadków samochodowych oraz 1550 zgonów.

Ponadto, około połowa wszystkich pacjentów z bezdechem sennym ma nadciśnienie samoistne, a przy chronicznym bezdechu i braku leczenia ryzyko udaru mózgu i zawału serca wzrasta o 3 proc. Naukowcy zauważyli również związek między bezdechem sennym a zespołem metabolicznym i cukrzycą. Osoby, które chrapią, są o 80 proc. bardziej oporne na insulinę, co może być prekursorem cukrzycy. Bezdech może być również powiązany z otyłością, zaburzeniami rytmu serca i jego niewydolnością, depresją, a nawet pogorszeniem funkcji poznawczych. Naukowcy z UCLA zauważyli bowiem, że wraz ze spadkiem tlenu podczas bezdechu następuje obumarcie części komórek nerwowych w mózgu.

Choć ryzyko bezdechu wzrasta po przekroczeniu 50. roku życia, to błędem jest myślenie, że dotyka ono wyłącznie dorosłych. Według statystyk 0,7 - 10,3 proc. wszystkich dzieci wykazuje objawy bezdechu sennego.

Szkodzi otyłość, problemy laryngologiczne, a nawet nieprawidłowy zgryz

Jeśli chcemy uniknąć konsekwencji dla zdrowia, powinniśmy leczyć schorzenie. Diagnozą i terapią bezdechu sennego zajmują się lekarze różnych dziedzin, zarówno lekarze medycyny snu, laryngolodzy, neurolodzy oraz stomatolodzy.

Diagnoza bezdechu zawsze jest poprzedzona wywiadem lekarskim. Do blokowania lub zapadania się dróg oddechowych, a co za tym idzie do chrapania i bezdechu, mogą przyczynić się nieprawidłowości anatomiczne np. krzywa przegroda nosowa, przerośnięte migdałki (szczególnie u dzieci), przewlekłe zapalenie zatok. Przyczyną problemu może być również słabe napięcie mięśni podniebienia, otyłość i nadmiar tkanki tłuszczowej np. na szyi, a także cysty lub polipy w górnych drogach oddechowych. Czynnikiem ryzyka jest ułożenie na plecach podczas snu, menopauza, palenie papierosów, rodzinna historia choroby, podniebienie o wysokim sklepieniu lub wady zgryzu polegające na dotylnym położeniu żuchwy.

Diagnozę może postawić również dentysta

Istnieje wiele metod leczenia chrapania i bezdechu, w zależności od jego przyczyny i zaawansowania, ale zawsze celem jest normalizacja oddychania podczas snu. Wśród opcji leczenia są: zmiana stylu życia (utrzymanie prawidłowej wagi ciała, rezygnacja z alkoholu i nikotyny), zabiegi operacyjno-otolaryngologiczne, metoda CPAP polegająca na stosowaniu przez chorego w trakcie snu specjalnej maski podłączonej do pompy, która udrażnia drogi oddechowe. W przypadku łagodnej i umiarkowanej postaci OBS zalecane są również wewnątrzustne aparaty stomatologiczne (MAD), które na wymiar przygotowuje stomatolog doświadczony w leczeniu chrapania i bezdechu sennego.

- Aparat MAD to specjalna proteza zakładana na noc przez pacjenta. Jej działanie polega na  wysuwaniu żuchwy do przodu i jednoczesnym izolowaniu języka od tylnej ściany gardła, co zwiększa jego średnicę, usprawnia przepływ powietrza i redukuje ryzyko bezdechu. Taki aparat może ustawiać żuchwę w stałej pozycji lub posiadać regulację stopnia jej wysunięcia, dzięki czemu pacjent przyzwyczajany jest stopniowo do urządzenia – wyjaśnia dr Białach.

Przed zastosowaniem aparatu stomatolog przeprowadza szczegółowe badania, podczas których oceniane są m.in. wielkość języczka i migdałków, drożność nosa, stawy skroniowo-żuchwowe, stopień głębokości zgryzu, pozycja języka, żuchwy i rozmiar łuków zębowych. - Łuki zębowe powinny mieć odpowiednią szerokość, to zapewnia prawidłową pozycję języka, który w trakcie snu powinien być oparty na podniebieniu. Gdy łuki są zbyt wąskie, język się cofa i jednocześnie zamyka drogi oddechowe, co może prowadzić do chrapania. Bezdech często jest powiązany z innymi schorzeniami stomatologicznymi np. zgrzytaniem zębami i wadami zgryzu, a więc takiego pacjenta należy leczyć kompleksowo mówi stomatolog.

O ile chrapanie nie jest normalnym objawem i świadczy o nieprawidłowości, to bezdech senny jest już poważnym zaburzeniem, pogarsza jakość życia i niesie zbyt wiele ryzyka, m.in. rozwoju chorób kardiologicznych, aby pozostawić go nieleczonym. Dlatego każdy, kto odczuwa chroniczne zmęczenie i nadmierną senność w ciągu dnia, a jego partner wciąż narzeka na chrapanie, powinien skonsultować się z lekarzem i ustalić źródło problemu.

 

Autor artykułuRedakcja