Profilaktyka

Fluor - nie taki straszny, poznaj najważniejsze mity! Opublikowano 3 listopada 2021

Fluor to najpopularniejszy aktywny składnik past, który sprawia, że zęby są mocne i zdrowe. Mimo udowodnionego naukowo działania związków fluorku, wciąż ma on wielu przeciwników i wzbudza wiele kontrowersji. Czy słusznie? Poznaj najczęstsze fakty i mity na jego temat.

Mit. Fluor jest nienaturalny

Wiele osób uważa, że fluor to substancja nienaturalna. Tymczasem związki fluorku nie są obecne jedynie w paście do zębów lub innych środkach stomatologicznych, ale występują powszechnie w przyrodzie. Warto pamiętać, że fluor to jeden z budulców naszego ciała. Zawartość pierwiastka w naszym organizmie wynosi około 3 mg/kg masy ciała.

 Fluor występuje również naturalnie w glebie, powietrzu, wodach gruntowych i powierzchniowych. Mało tego, składnik ten znajduje się również w codziennym pożywieniu, np. w czarnej herbacie, wodzie mineralnej, rybach, serze żółtym, produktach zbożowych czy roślinach strączkowych – mówi lek. stom. Marta Szymańska-Pawelec z Dentim Clinic Medicover w Katowicach.

W Polsce, w przeciwieństwie do np. Irlandii czy Stanów Zjednoczonych, wody się fluoryzuje się od kilkudziesięciu lat. Fluorki występujące w tzw. kranówce są pochodzenia naturalnego.

Fakt. Fluor sprawia, że zęby są mocne i zdrowe

Szkliwo zębów w 96 proc. zbudowane jest z minerałów, m.in. ze związków wapnia i fosforu. To sprawia, że zęby są mniej łamliwe i odporniejsze na czynniki zewnętrzne. Wskutek np. obecności bakterii czy kwasów z pożywienia w jamie ustnej, dochodzi do powolnej demineralizacji szkliwa, co czyni je bardziej podatnym na próchnicę.

Ratunkiem może być tutaj fluor, który umożliwia tworzenie tzw. fluoroapatytu, związku, który naturalnie wbudowuje się w strukturę tkanek twardych zęba wzmacniając je i redukuje tworzenie się płytki nazębnej. Dlatego podobnie jak np. jod dodaje się do soli, żelazo do płatków kukurydzianych, a witaminę D do mleka, fluor dodawany jest do pasty do zębów w celu poprawy ich zdrowia i wytrzymałości. Fluor może występować w pastach do zębów pod postacią różnych związków np. fluorku sodu, monofluorofosforanu sodu, aminofluorku lub fluorku cynawego. Zawsze oznaczony jest jako ppm (ang. parts per milion), co oznacza liczbę cząstek fluoru przypadającą na 1 mln innych cząstek w paście.

– Zgodnie z obecną wiedzą, fluor jest najskuteczniejszym pierwiastkiem przeciwpróchniczym o naukowo potwierdzonym działaniu. Jeśli jednak zależy nam na alternatywie, to bez problemu znajdziemy w drogeriach i aptekach pasty bez niego, z dodatkiem innych składników wzmacniających zęby i hamujących rozwój bakterii w jamie ustnej. Są to np. ksylitol, cytrynian cynku, chlorheksydyna lub wyciągi ziołowe. Jednak trzeba pamiętać, że one nie są rekomendowane, jako zamienniki, a jako uzupełnienie higieny – wyjaśnia ekspert Dentim Clinic Medicover.

Mit. Dzieci nie powinny stosować past z fluorem

Fluor w bezpiecznej ilości i stosowany zgodnie z przeznaczeniem pozytywnie wpływa na zdrowie zębów nie tylko dorosłych, ale także dzieci i nastolatków. Dlaczego jego stosowanie jest korzystne? Zęby mleczne u dziecka są z reguły cieńsze i słabiej zmineralizowane, a co za tym idzie bardziej podatne na ubytki.

Z tego względu pasty z optymalną dawką fluoru są wręcz zalecane jako element profilaktyki próchnicy u dzieci. Podobnie zresztą jak fluoryzacja, czyli inaczej mówiąc lakierowanie zębów dziecka preparatem z fluorem. Taki szybki i w pełni bezpieczny dla małego pacjenta zabieg najlepiej wykonywać w gabinecie stomatologicznym cyklicznie np. co 3 miesiące.

– Fluoryzację w gabinecie można wykonać już u 2-3 latka, natomiast pastę z fluorem można stosować już od pierwszego ząbka u malucha. W przypadku dzieci i niemowląt zawiera jednak ona odpowiednio niższe ilości tego składnika niż w paście dla osób dorosłych. Ilość pasty wystarczającej do umycia zębów dziecka poniżej 3. r.ż. powinna być minimalna, określana jako „śladowa”, natomiast u 3-6 latka to wielkość ziarenka grochu – wyjaśnia dr Szymańska-Pawelec.

Faktem jest jednak, że nadmierna ilość fluoru może być szkodliwa, dlatego nadzór rodzica jest niezbędny, aby maluch po umyciu ząbków wypluł resztki pasty i przypadkowo jej nie połknął. Zbyt duża ilość fluoru może skutkować fluorozą, czyli chorobą objawiającą się m.in. kredowobiałymi plamkami na powierzchni zębów i kruchością szkliwa.

Podatność na fluorozę zmniejsza się około 8. roku życia, po zakończonym okresie rozwoju szkliwa. Jak uniknąć przedawkowania fluoru? – Stosujemy pastę dopasowaną do wieku dziecka i w odpowiedniej ilości, tak więc do 36. miesiąca życia używamy śladowej ilości pasty z fluorem w stężeniu 1000 ppm. Później, czyli do szóstego roku życia to samo stężenie, ale ilość odpowiadająca wielkości ziarnka groszku, a z kolei u sześciolatków i starszych dzieci, można stosować „dorosłą” pastę (1450 ppm) w ilości 1-2 cm pasma z tubki. Informację o stężeniu fluoru znajdziemy na opakowaniu pasty do zębów. Możemy też poradzić się dentysty, zwłaszcza w sytuacji wysokiego ryzyka próchnicy – mówi stomatolog.

Fakt. Fluor jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania

Fluor nie tylko jest kluczowym dla zdrowia zębów składnikiem o działaniu przeciwpróchniczym i ochronnym dla szkliwa, ale także jest istotny z punktu widzenia zdrowia ogólnego. Powód? Należy do mikroelementów, inaczej pierwiastków śladowych, czyli takich, które pełnią wiele istotnych funkcji i których ludzki organizm potrzebuje do prawidłowego funkcjonowania, podobnie jak żelaza, magnezu lub cynku. Oprócz działania remineralizującego zęby, fluor reguluje również odkładanie się wapnia i fluoru w tkankach twardych, a także bierze udział w kształtowaniu się ścięgien, mięśni, włosów oraz skóry.

– Dzienne zapotrzebowanie na ten pierwiastek zależy od wieku i płci. U osób dorosłych to ok. 3-4 mg, u dzieci proporcjonalnie mniej. Jest on przede wszystkim niezbędny dla prawidłowej mineralizacji kości i zębów. Co więcej, jego podaż jest ważna zarówno na etapie dzieciństwa np. dla odpowiedniego rozwoju kośćca u najmłodszych, jak i osób dorosłych, choćby w kontekście profilaktyki osteoporozy – informuje lek.stom. Marta Szymańska-Pawelec.

Mit. Fluor jest groźny dla szyszynki

Szyszynka to niewielki gruczoł zlokalizowany w naszym mózgu, którego funkcją jest produkcja melatoniny, neurohormonu regulującego nasz sen i czuwanie dobowe. Nic więc dziwnego, że zdrowa szyszynka jest istotna dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Niektórzy twierdzą, że to właśnie fluor obecny w paście do zębów może być wrogiem szyszynki, odkładając się w tym niezwykle ważnym gruczole i powodując jego zwapnienia. Stomatolodzy są jednak sceptyczni co do takiej tezy.

– Głosy o dewastującym wpływie fluoru na szyszynkę nie mają pokrycia w badaniach naukowych. Według najnowszych doniesień naukowców, nie ma dowodu na neurotoksyczne działanie fluoru u ludzi zamieszkujących Europę. Rzeczywiście, fluor może gromadzić się w szyszynce, podobnie jak np. związki wapnia, ale brak jednoznacznych dowodów, że fluorki te pochodzą właśnie z pasty do zębów, a nie np. z innych źródeł – wyjaśnia ekspert.

Jak się okazuje, proces powstawania zwapnień w szyszynce nie jest oczywisty, a teza o szkodliwości fluoru jest nadużywanym uproszczeniem. Naukowcy uważają, że zwapnienia mogą być efektem działania wielu czynników, takich jak m.in. naturalne procesy fizjologiczne, czynniki środowiskowe, choroby naczyniowe, zmiany ciśnienia w tkankach mózgu, a nawet stopień ekspozycji na słońce. Ciężko więc jednoznacznie obwiniać za nie właśnie fluor.

– Fluor jest obecny w bezpiecznych ilościach w paście do zębów, a jego wchłanianie przez błony śluzowe jamy ustnej jest minimalne. Jest to przy tym działanie miejscowe, odnoszące się głównie do powierzchni szkliwa zębowego. Badania potwierdzają, że największa ilość fluorków w organizmie, bo aż 99% jest zatrzymywana w kościach i zębach, z korzyścią dla jednych i drugich – mówi dentystka.

Fakt. Fluorem można się zatruć

Dawka czyni truciznę – to powiedzenie w zupełności pasuje także do działania fluoru. Prawdą jest, że w zbyt dużych ilościach może on działać toksycznie, podobnie zresztą jak sól kuchenna, żelazo, witaminy A i D, chlor, tlen. Szacuje się, że dawka śmiertelna fluorku sodu to od 5 do 10 gramów na kilogram masy ciała.

Przeciętna, 100-gramowa tubka pasty do zębów zawiera ok. 15 mg fluoru. Przykładowo, kobieta ważąca 50 kg, która zjadłaby 60% tubki pasty do zębów, nabawiłaby się kłopotów żołądkowych. Mężczyzna ważący 70 kg musiałby w tym celu zjeść 90% pasty do zębów. Wniosek? Nawet czysto hipotetyczne zjedzenie całej tubki pasty z fluorem nie doprowadziłoby do śmierci dorosłej osoby.

– Przedawkowanie lekarstw również może zaszkodzić, a nawet doprowadzić do śmierci, dotyczy to nawet powszechnie stosowanych leków przeciwbólowych czy suplementów diety. Jednak stosowane w odpowiedniej ilości i zgodnie z przeznaczeniem są bezpieczne, a często wręcz niezbędne. Fluor nie jest lekiem, ale nadal pozostaje najskuteczniejszym narzędziem w walce z próchnicą – podsumowuje stomatolog.

Co ciekawe, jeśli np. przyjmujemy preparaty z fluorem przeciwko próchnicy i obawiamy się zbyt dużej ilości substancji w organizmie, to jego ilość można w prosty sposób zweryfikować w laboratorium diagnostycznym oznaczając poziom fluoru w surowicy krwi.

Autor artykułuRedakcja